Weekend pełen wrażeń i samych pozytywnych emocji, ale o tym w kolejnych dniach będzie, bo jestem naprawdę dzisiaj wykończona ;) Ogni cosa ha il suo momento, a teraz czas na odpoczynek.
Centrum Nauki Kopernik zaskakuje, informuje i wzrusza. Posłuchajcie. Nawet o tym nie słyszałam, a wiecie, że "łykam" wszystko, co z Neapolem związane.
Tęsknię za Włochami i jeszcze się natęsknię, bo w tym roku się nie zanosi, żebyśmy pojechali chociaż na chwilę. Powód jest prozaiczny, nie stać nas - można by znowu po kosztach, przez Couchsurfing, chociaż kilka dni urwać... Ale już się nastawiliśmy, że Bieszczady na tydzień, że w tym roku oszczędzamy. Smutno, no ale... życie, co zrobić ;) A takie artykuły tylko mnie dobijają, hehe, no ale czytam, co zrobić... ;)
Rok szybko minie, zajmiemy się tym, co trzeba i wrócimy wtedy do Włoch :)
Tęsknię też za kawą. Robimy sobie świetną, prawie zawsze w kafetierze (Michał innej nie uznaje), a czasem idziemy do Pikawki na kawę za 2 zł przy barze, ale to jednak nie ta woda, nie ten klimat, nie Ci ludzie, no i brak croissanta to chyba największy problem... :) Cieszą mnie takie akcje, jak zawieszona kawa, ale nie do końca wierzę, że to się u nas uda. Przyczyna jakże oczywista: kawa w Polsce jest skandalicznie droga, więc kogo stać, by kupować dodatkową? Oczywiście serce pęka, że tak przedni pomysł zrodził się w Neapolu ;)
Miłego tygodnia, kochani!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz