run-log.com

wtorek, 10 maja 2011

Polska Biega

Już w najbliższy weekend będziemy biegać, w całej Polsce w ramach akcji POLSKA BIEGA. Chciałabym wziąć udział w takim biegu na 3-5 km najchętniej, by podarować sobie marsz... Zarejestrowanych biegów jest już ponad 500, ale w Poznaniu średnio z wyborem, bo tylko 2. Czy może wielu ludzi zarejestruje się dopiero na ostatnią chwilę? Gdybym wiedziała, że tak będzie, to naprawdę sama bym to zorganizowała ;)
Dzisiaj pierwszy z obiecanych sobie treningów 4min biegu+ 1 min marszu przez 30 minut. 4,6km i najlepszy z czasów: 34min 05sek. Czuję, że w tym tygodniu tę trasę przebiegnę poniżej 33 minut ;) Czułam się świetnie, choć nie było cały czas bardzo łatwo. Myślę, że półmaraton w Grodzisku przebiegnę rytmem 5min biegu+1 min marszu. I tak powinnam się zmieścić w 2h 30min, uwzględniając nawet siku po drodze.

O tak wielu rzeczach powinnam była napisać w poprzednim poście, ale wciąż mieliśmy gościa i nie pozwalał mi się skupić ;) A chciałam serdecznie podziękować Elizie (jej blog) za książkę z włoskimi przepisami! Tego nigdy za wiele ;> Musicie wiedzieć, że nasza koleżanka, którą poznaliśmy dzięki Tomaszowi, jest z Łodzi. Tak, tego smutnego, brudnego, szarego miasta, w którym studiował Michał. Eliza tak bardzo nie pasuje do Łodzi.... Jest przeurocza, ciepła, radosna, przyciągająca ludzi nie tylko swoim śmiechem, kocha koty i dobre jedzenie... absolutnie skradła moje serce! A poza tym smakowało jej wszystko, co przygotowałam- od nieudanego ciasta rabarbarowego, po jajecznicę z awokado, zupę pomidorową i risotto z kurczakiem, groszkiem i dużą ilością curry oraz kurkumy ;) Spotkamy się z nią pewno w ciągu 4 tyg, kiedy pojedziemy z Michałem na obronę jego pracy (już, już, już ją składa w tym tygodniu, cokolwiek to znaczy), więc nocleg mamy załatwiony (jak niewiele trzeba...wystarczy nakarmić gościa, a ten obiecuje Ci dożywotnią metę u niego. Do tego warto trochę poutyskiwać na miasto, z którego pochodzi, wtedy od razu zaproponuje, że "pokażę ci miasto od strony, jakiej nie znasz, na pewno ci się spodoba!") ;)). Jest pięknie, wiosennie, ale ja już tęsknię za leniwym przedpołudniem z Elizą. Wstaliśmy w niedzielę o 9 i do 14:30 bez przerwy rozprawialiśmy o książkach i muzyce. (Tylko do 14:30, bo musiała uciekać na pociąg.)

Wklejam zdjęcie od Elizy właśnie, kiedy zamówiliśmy pizzę i piliśmy wino, opalając się na balkonie. 
Miłego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz