Czy muszę wspominać, jak wiele znaczą dla nas pszczoły? Nie, nie będę Was zanudzać szkolną pogawędką. Mam dorosłych czytelników, którzy znają temat. Adoptujcie pszczoły, ja wzięłam pod swoje skrzydła 10. I tak uważam, że mało, ale trochę kasy mi miesięcznie "schodzi" na akcje charytatywne, bo albo jeże, albo koty z Agape Animali, albo coś innego... I wiecie, to niby niewielkie kwoty, ale tu 30 zł, tam 30 i się zbiera...
A postanowiłam Wam napisać o pszczołach, bo jestem przeziębiona i leżę i leczę się herbatą z miodem, zupą dyniową i napitkiem, który Michał mi przygotowuje wieczorami.
Do gotującej się wody dodaje plasterki imbiru, po przestygnięciu dodaje sok z cytryny i 2 łyżki miodu. Wypiłam taki kubeł (ok 350ml) w łóżku, w dresie i skarpetkach i z każdym łykiem coraz szybciej odpływam, aż mi trzeba ten kubek wyjąc z dłoni i zaprowadzić do toalety, bo ciężki mi tam aż trafić. Nie wiem, na czym to polega, boję się pytać Michała, bo może mi dodaje jakiegoś alko ;)))
I tak leżę, czytam (kiedy głowa nie boli, bo głownie pęka, chyba to sprawka kataru) romansidło, które kupiłam w Biedronce za 9,90 (podobnie jak "Misery" S. Kinga ostatnio) i słucham nowej Edyty Bartosiewicz. Podoba mi się. Ale za wcześnie, by mówić więcej.
A jak tylko nabrałam popołudniu sił, wróciliśmy do tematu podłóg... Bo wciąż nie wiemy, czy panele, płytki czy parkiet w salonie. Ten ostatni za drogi raczej, płytki może za zimne, a panele... Jak wybrać te, które będą trwałe? I czy położymy je sami dobrze? Tzn technicznie rzecz ujmując, Michał, bo ja będę od karmienia i podawania kawy.
Dobrze, kładę się spać powoli, by wyzdrowieć szybko. I czekam na dawkę napitku.
o co chodzi z tymi pszczołami??
OdpowiedzUsuń