run-log.com

czwartek, 7 lipca 2011

Oczarowani

Zdjęcie z profilu Malta Festival na Facebooku.
Powiedziałam: "Michał, ja nie wiem, czy ona śpiewa na żywo, jest za dobrze"- później stwierdziliśmy, że nawet lepiej, niż na płytach. Przy minimalnym wysiłku artystów osiągnęliśmy muzyczny orgazm. Nie przesadzam. Oni się trochę zestarzeli od pierwszej płyty, prawda? Baliśmy się, że te wczesne kawałki będą jakoś przearanżowane na modłę muzyków w okolicach 50tki. Pewnie by pasowało. Ale oni wykonali je tak, jak kiedyś i..nie mogło nic bardziej pasować! Byłam w szoku, naprawdę, a podczas absolutnie nieziemskiego wykonania "Wondering stars", odpadłam całkowicie. Jak to możliwe, że Beth, walcząca z nieprzemijającą depresją, trochę zniszczona używkami, wychodzi na scenę w sztruksach czy jeansach i bluzie z kapturem i bez żadnego gwiazdorzenia, czarowania, robi z nami coś takiego, że Maltę większość opuszczała w milczeniu?
Zjawiskowa, naprawdę. O głosie, którego nie można do niczego nie porównać- ten głos na żywo boli jeszcze bardziej,
wwierca się w ciało, mózg, gdzie bądź. Przyznam, że nie wierzyłam, że ona tak wyciągnie te najwyższe nutki, najdłuższe pociągnięcia. Wyciągnęła wszystko, co chciała, tak jak prawie 15 lat temu TU. Wyciągnęła wszystko tak i zmieniała co chwilę tonację w taki sposób, że ludzie kręcili głową, jakby pytało "Jak ona to robi?". Emocjonalnie pobiła u mnie koncert Radiohead sprzed 2 lat. Piszę to dla Was i wciąż mam dreszcze. Idę do Michała, do pokoju obok. Siedzimy i słuchamy Portishead. Bez przerwy.
Ale powoli kończymy kawę, wsiadamy na rowery i jedziemy na Architecture in Helsinki.




Parola del giorno: Può darsi -może, prawdopodobnie, przykład z naszej kochanej strony:


Marco:  Scusami, voglio accompagnare i bambini a scuola.  Ti trovo quando ritorno a casa?
Cara:  Può darsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz