run-log.com

piątek, 18 maja 2012

Kwestionariusz Rusinka


Nie pisałam nic o szkoleniu, na którym byłam w kwietniu - nie wdając się w szczegóły, bo tylko o winie dziś chciałam wspomnieć - było to szkolenie, na które wysłała mnie firma. Odbywa się ono co roku i dotyczy wszystkich pracowników umysłowych. Trwa zwykle 2 dni. Pojechaliśmy do Pruszkowa, gdzie miałam okazję poznać ludzi z innych oddziałów firmy. Oczywiście szkolenie szkoleniem, a najważniejsza była impreza integracyjna. No ale! Po szkoleniu odbył się z niego test. Tuż przed nim pokazano nam wyniki poprzedniej grupy, która była tydzień wcześniej. Poznań wtedy był na przedostatnim miejscu, otrzymując 65%. Marzyliśmy, by nasza delegacja nie wypadła gorzej. Tymczasem...Nie tylko zajęliśmy pierwsze miejsce, uzyskując prawie maksymalną ilość punktów, ale reprezentowaliśmy firmę we trójkę (razem było tam 20 osób) i zajęliśmy pierwsze trzy miejsca! Ale zgadnijcie, kto otrzymał złoto? No oczywiście, że ja, pracując w firmie 4 tygodnie! Jako jedyna miałam 100%! Nie ma co, zostałam zapamiętana ;) Oczywiście pracowaliśmy na to, wspólnie rozwiązując test i tylko przy jednym pytaniu, zupełnie przypadkiem, zaznaczyłam inną odpowiedź, niż moi współtowarzysze. 
Z okazji wygranej otrzymaliśmy wino, które nas mile połechtało, podobnie zresztą jak fakt, że uratowaliśmy honor naszego oddziału. Wklejam fotkę. Wino wyglądało pięknie, zapakowane super, ale było średnie, mówiąc bardzo delikatnie. A dosłownie: musieliśmy je rozcieńczać kostkami lodu. 

Ciekawostką może być to, że pierwszy raz w życiu spałam w hotelu - nikt nie chciał wierzyć. Głównie wakacje przecież spędzamy pod namiotem czy dzięki hospitality club, a raz zdarzył się hostel, co było dla nas ogromnym luksusem ;) Oczywiście wolę "normalne" wakacje, chociaż łóżko było bardzo wygodne, szczególnie dla kogoś tak nieprzyzwyczajonego do luksusów (typu łóżko) na wakacjach, jak ja.

Skoro już przy włoskich sprawach (wino australijskie, no ale wino ;)), poczytajcie na stronie Literatura Włoska kwestionariusz Rusinka - bardzo interesujący!
A tu o sycylijskiej biurokracji i zatrudnianiu chodziarzy w biurach. Przerażające trochę.

A na koniec zdradzę, że jak już myśleliśmy, że nigdzie nie wyjedziemy na wakacje, bo przecież byłam bez pracy prawie 3 miesiące, to oczywiście jedziemy do Włoch ;) Więcej napiszę wkrótce, wypocznijcie w weekend. Aktywnie, rzecz jasna ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz