run-log.com

środa, 7 kwietnia 2010

Majka movie

Filmowo ostatnio.. Bo oprócz Felliniego oglądamy też inne rzeczy, naprawdę ;) Raz na jakiś czas serwujemy sobie kolejny odcinek IV serii Soprano, a z długich metraży, to..cóż.. Po "Alicji" byłam na "Mistyfikacji" Koprowiczaz Dejfem (Michał nie mógł), niespodziewanie wygrałam wejściówki do Muzy. Poniżej oczekiwań, zdecydowanie, nawet Stuhr nie dał rady. Nudna opowieść o Witkacym, fatalny scenariusz, bardzo słabe aktorstwo (wyłączając Pszoniaka i Gruszkę, rzecz jasna). Prima Aprillisowo poszliśmy na "Parnassusa" Terry Gilliama (Muza, Nieprzyzwoicie Tani Czwartek za 5zł), 8/10, doskonałe aktorstwo, przemiana Tonych, którą zrozumieliśmy dopiero w domu po przeczytaniu na filmwebie, piękna opowieść, troszkę przewidywalna, ale na swój sposób magiczna (nie tak bardzo, jak "Kraina traw", jak Sajo zauważył), ale to jednak Gilliam. Dzień później Michał wybierał film i z okazji jego urodzin nie zgłaszałam nawet słowa sprzeciwu-powiedziałam, że zgodzę się na wszystko, więc niech wybierze spośród filmów, na które kręcę nosem zazwyczaj. Dobrze wykorzystał daną mu szansę- "Piraci z Karaibów". Otworzyłam piwo i czekoladki i.. juz po kwadransie wiedziałam, że to taki współczesny Indie Jones! Oczywiście Deppowi daleko do charyzmy Harrisona, ale naprawdę polecam jako odskocznię od ambitnego kina! Długo się przekonywałam do samego tytułu, a okazało się, że niepotrzebnie.No i polski akcent w postaci Farrela ;)
W sobotę zdecydowaliśmy się na film z listy "Must seen", tym razem "Wściekłe psy" Tarantino. Aj, Madsen, Buscemi,Keitel... 9/10, Tarantino nie zawodzi, uwielbiam go. A wczoraj..do Muzy wygrałam znowu wejściówki, tym razem na DKF "W samo południe" (1952) Zinnemanna, klasyka westernów, jea!
Ostatnimi czasy oglądam jedynie Felliniego i pochodne do mojej magisterki, więc "High noon" było oderwaniem się od eFFego problemów z kobietami..
10/10. Jak zauważył Misza-w tym filmie jest wszystko- problem solidarności niewielkiej społeczności (zawsze dużo mówimy, niewiele robimy), religijny, imigrantów (doskonała Katy Jurado, nagrodzona za tę rolę Złotym Globem), zazdrości między mężczyznami (a raczej niedojrzałego chłopca o to, że kolega jest mężczyzną), kłótni o kobietę, podziwu (młody chłopak, jako jedyny chce pomóc), kobiety, która kocha, ale nie chce (nie może) zrozumieć, że jej mąż musi bronić miasta, bo to jego powołanie...wszystko tam było plus świetna muzyka i absolutnie genialny scenariusz. Film doskonały, naprawdę! Dla tych, którzy nie wiedzą- to nie taki typowy western ;)
Z naszym ulubionym kinem na długo się nie rozstaliśmy, bo już w czwartek tam wrócimy na "Rewers" za 5 zł (bilety kupione tydzień temu :)
ps. W świąteczny poniedziałek wróciłam do biegania ;) ps.2 Sycylijskie wino zajebiste! 14,99zł w Biedronce, polecam! ;) Żurek trochę zbyt rozwodniony, ale po doprawieniu ok, a biała niemal idealna (delikatesowa, bo grubej nie było) ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz