run-log.com

środa, 13 października 2010

Chora chora chora ;(

Postanowiłam prześledzić literacką nagrodę Nobla w ostatnich kilkunastu latach, ponieważ wciąż utrzymywałam, że Llosa to pierwszy noblista, którego dość dobrze znam, lubię i cenię i nie muszę go nadrabiać, a Agnieszka Gabor mi uświadomiła, że jeszcze był wyróżniony m.in Kertesz ("Los utracony"- mam, lubię, dawno nie wracałam), więc może nie on jeden?
I tak znajomi Majce: w 1999- Gunter Grass, w 2002- Imre Kertesz już wspomniany, 2003- J.M. Coetzee, 2004- Elfride Jelinek (próbowałam czytać, nie dałam rady, generalnie nie polecam..), 2007- Doris Lessing (poznałam ją dzięki tej nagrodzie. Wcześniej o niej nie słyszałam, zainteresowałam się, gdy ją doceniono, mam jej 6 książek, kupuję kolejne, jest w mojej pierwszej trójce- razem z Thomasem Mannem i Jarosławem Iwaszkiewiczem), więc nie jest tak źle, jak myślałam z moją wiedzą, dotyczącą znajomości noblistów w ostatnich latach ;)

Bajka nas zaskoczyła, bo Sajo nawet się wyspał ;) Co prawda robiła tradycyjne rundy po łóżku, łaskotała po twarzy
wąsikami i próbowała włożyć nos w oczodoły, ale poza tym smacznie spała ;)
Skoro już o kotach mowa...Mirka ma 2 kotki!!!! Tak cudownie, tak się cieszę! Zarażona, już jest (całkiem
nieoczekiwanie!) kociarą, hehe ;> Mirko, pozdrawiam Cię serdecznie- nie martw się, wszystko będzie dobrze ;)
 
Nie dość, że się nie wykurowałam, to mam nawrót choroby, a zwolnienia wziąć znowu nie mogę, więc trzymajcie kciuki- gripexy, rosołek, grzanki z cebulą i czosnkiem, mleko z miodem, a jutro ten przeklęty egzamin...- pisałam to przedwczoraj, a wczoraj okazało się, że jednak muszę. Od 4 rano nie spałam z powodu bólu gardła, cały dzień na przeciwbólowych; inaczej nie mogłabym powiedzieć lekarzowi, co mi dolega.. Znowu antybiotyk ;( Wpieprzam jogurty, czosnek, cenbulę, rosół się gotuje- coraz więcej piszą o grzybicy układu pokarmowego, spowodowanej antybiotykami właśnie, ech. Jestem załamana.
Bo ja już szukam kurtki do biegania na zimę, kurde! Poza tym rodzice byli na starcie maratonu i oczywiście tak się podgrzali atmosferą, że się szykują na marcowy półmaraton! Not fair, to ja miałam i to wtedy, kiedy będę naprawdę przygotowana, a teraz jest ciśnienie, no bo przecież muszę, prawda? ;) 
Rower już niestety schowany. Dla mnie albo za zimno, albo jestem chora o tej porze, ale rowerowa kawa...dlaczego nie?
Egzamin w kolejny wtorek. Dacie wiarę, że wciąż zaliczam I rok SUM?
 
YYYY, chyba się nie zrozumiałam z Dante. Był problem z grupą tygodniową, bo były 3 osoby, teraz na szczęście jest już 5, a może ktoś jeszcze by chciał? Szukamy ludzi chętnych na poziom C1, zajęcia 2 razy w tygodniu w godzinach 17:45-19:15. Rekomendację chyba znacie ;) 
http://www.scdantealighieri.com.pl/ 


 

3 komentarze:

  1. Dużo zdrowia, Majka. Co za parszywe choróbsko się Ciebie trzyma!
    Na C2 grupa zebrana, ale za to nie będziemy mieć z Mauro, co mnie strasznie wkurzyło i rozczarowało ;(. Więc zacznę swoją naukę z lekkim nastawieniem na nie, a przecież nie o to chodzi...

    Pozdrawiam Ciebie i Kota.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Majka! Na pocieszenie dodam, że ja już 2,5 tygodnia jestem chora. Także nie jesteś sama ;-)

    P.S. Gdzie znalazłaś to fantastyczne cappuccino? Błagam zdradź mi bo ja jestem nie tylko fanką Italii ale i rowerów :-)

    Zdrówka życzę i pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu: w sieci znalezione foto ;)

    Zuz: ja myślę, że zmiana nauczyciela jest potrzebna, chociaż też żałuję, że nie będę miała z Mauro, ale naprawdę więcej i lepiej się nauczymy po zmianie- takie mam doświadczenie z angielskiego.
    Najważniejsze, że zebrani, my w końcu też, choć mało nas strasznie!

    OdpowiedzUsuń