run-log.com

wtorek, 25 stycznia 2011

Kotlet z psa

Dziś na zdjęciu kotlet z psa- i to się zdarza w naszym domku, Misza zrobił nawet trawkę brokułową, by mu było miękko. Love.
 
Zaczęłam marzyć o butach (a rzadko tak mam- żadna ze mnie lansiara, bo wszystko przepieprzam na książki, kino i jedzenie). U nas 340zł, na eBayu 50$, hehe, więc chyba jednak poznam się bliżej z Ameryką ;) Bo świnka- skarbonka pęka powoli z nadmiaru jedzenia, więc czas jej ulżyć ;) Trochę się boję, bo nic nie zamawiałam z zagranicznych aukcji (nawet z amazonu), macie jakieś złe doświadczenia? Wiecie, różnica jest kolosalna, bo zamiast 150zł miałabym w Polsze zapłacić 340zł- trochę bez sensu, co? Ale napiszcie, jak coś nie wyszło, może jednak warto przepłacić.
 
Z okazji Dnia Babci dostaliśmy od babci Michała 20 jajek prosto od kur- są pyszne, rzecz jasna, ale codziennie jeść się nie da, więc trzeba zrobić jakieś ciasto (ostatnio zrobiliśmy jajecznicę ze świeżym szpinakiem, extra! Jest moją ulubioną, z jajecznicą z awokado- na czele). Mam też wiśnie w słoiku, może macie jakiś pomysł? Jak nie, to zrobię zwykły placek z wiśniami, ale chciałam coś nowego, a murzynek z wiśniami odpada, bo robiłam ostatnio, tylko bez wiśni.
 
Dziękuję stałym czytelnikom za odzew w sprawie Cortazara- zaczęłam czytać, ale jednak według wskazówki na okładce, czyli pierwszych 56 rozdziałów normalnie, a później według pokrętnej numeracji. Trochę męczę, nie wiem, czy to do końca moja literatura. Szczególnie, że jestem tuż po ukochanych opowiadaniach ukochanego Czechowa, nota bene w części przełożonych przez ukochanego Jarosława Iwaszkiewicza.
 
Na "Mammuta" do apollo nie poszliśmy, bo recenzje ma słabe, a wolimy zostawić kasę na nadchodzące premiery- o królu jąkale, no i koniecznie na "Czarnego łabędzia" Aronofskiego idziemy! W ogóle jesteśmy ostatnio do dupy, czujemy się jak w marcu- po pracy od razu spać. No ale mówiłam już w grudniu, że zima będzie krótka, bo moje koty w domu rodzinnym nie przynosiły jesienią myszy (a poprzednia skończyła się w maju i przed nią nosiły po 4 dziennie, aż dzwoniliśmy do weterynarza, czy się nie potrują). Krokusy sąsiadom wyłażą, klucze wielkich ptasiorów widać co dzień, a lekki mrozik może być, wszak styczeń, ale mówię Wam, w najbliższych tygodniach zimniej jak -2 w dzień być nie powinno.
 
ps. Niedźwiadki, nawet te najstarsze, obudziły się w Tatrach i spacerują w poszukiwaniu jedzenia! Wiosna, wiosna ;)
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz