"Mama"- ciężki, bez słowa dialogu, dość długie ujęcia, może trochę rozczarował, ale właściwie to nie spodziewałam się rewelacji. Ale widzowie... Nie wiem, czy ja jestem za stara czy co? W 5. rzędzie, na środku, tuż za nami siedziały 2 dziewczyny, które połowę filmu śmiały się i komentowały. Może niektórzy myślą, że jeśli film jest bez dialogów, to można rozmawiać? Poza tym zdawało im się chyba, że poszły do kina na komedię. Widok 200-kg mężczyzny był dla nich tak zabawny, że nie mogły opanować parskania i komentarzy. A to był dramat, k... mać! Jak już obmyśliłam 10 wersji tego, w jaki sposób im wygarnąć, postanowiłam najpierw po dobroci- obejrzałam się w ich stronę, patrząc na obie wymownie, było lepiej, choć też daleko do doskonałości. Czy ludzie myślą, że są sami w kinie? Założę się, że były pierwszy raz na filmie typu ENH i rozumiem, że mógl je znudzić, ale nie mogą po prostu wyjść? Płacę 12 zł za bilet, by oglądać film w TAKICH warunkach? Nie, będę zwracać uwagę i chyba poproszę Gosię Kuzdrę z Muzy, by powiesiła kartką przed wejściem na salę "Prosimy nie rozmawiać w trakcie seansu". Najlepsze jest to, że one pewnie nie zdają sobie sprawę z tego, że wszystkim przeszkadzały- to tylko może świadczyć o ich niskiej kulturze i nie oglądaniu się dalej, niż czubek własnego nosa. Nie odpuściłam, zrobiłam notatkę na facebookowej stronie Muzy. Mam nadzieję, że przeczytały i się wstydzą.
Biorę się powoli za "Grę w klasy" Cortazara, natchniona trochę Marylą, (stałym podglądaczem mojego bloga ;)) która przeczytała zdaje się, że wszystko tego pana, a ja nic, co jest powodem do wstydu- wiem, ale pewne książki muszą po prostu poleżeć, byśmy do nich dojrzeli. Pytanie do Was- jak czytaliście? 56 pierwszych rozdziałów normalnie, a później według zaleceń? Czy może całość normalnie? Czy od razu według tej pokrętnej numeracji?
ps. W środę będzie egzamin z włoskiego, semestralny
.
Uciekam do zadań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz