run-log.com

wtorek, 4 stycznia 2011

TOK TOK

Bajka. Hm. Skończyła 9,5 miesiąca, waży 5kg. Jest jej dużo, w najbliższych dniach idziemy do weterynarza- ciekawe, co powie, ech. Ona jest cała duża, nie jest gruba, choć brzuch już widoczny, ale to dość normalne, choć regułą podobno nie jest, że po sterylizacji brzuch trochę obwisa. No nie wiem. Nie chcemy krzywdzić kota- z nadwagą będzie miał problemy później, z drugiej strony jest wyjątkowo duży od początku, więc po prostu poczekajmy na to, co powie lekarz. Załączam 2 zdjęcia- nasz kot to król, wodę pija na leżąco, niemal za każdym razem. A zasypia w najróżniejszych miejscach (znacie już przecież zdjęcia z wanny i umywalki), ostatnio nas zaskoczył, gdy włożył buzię do kapcia i po chwili zobaczyliśmy, że miarowo oddycha. Cóż, "takie zapachy potrafią usypiać", jak powiedział Misza...

Poza tym wróciliśmy w ostatnich miesiącach do słuchania w domu i pracy Tok Fm, okazało się, że jesteśmy jednymi ze 100 000 "przybyłych" im słuchaczy w 2010 roku. Radio to jest teraz na 3. miejscu w Warszawie pod względem słuchalności (szczegóły TU). Cieszy taka informacja! Z przyjemnością słuchamy felietonu kulinarnego Adamczewskiego od poniedziałku do piątku o 11:05, w piątki wieczorem satyra na politykę- "Doobie nights" program już raz ściągnięty z anteny (to takie "szkło kontaktowe" w radiu), audycji z Mariuszem Szczygłem "Wrzenie świata", no i seks! Jakże ważna część naszego życia. Fajna audycja "Kochaj się długo i zdrowo"...... No i "Islam jakiego nie znacie" w każdy wtorek o 13:30. Właśnie odkryliśmy "Kuchnie świata" Łasiczki i Adamczewskiego we wtorki o 21!

Wczoraj byliśmy w Apollo na "Mr Nobody" z Jaredem Leto (bilety 2w1- w tym roku również obowiązuje ta promocja). I w ogóle dość filmowo zaczęliśmy ten rok, bo mamy już za sobą "Dobry rok" (tak, to ten film z Russellem Crowem, który gra bezwzględnego maklera giełdowego, któremu wujek zostawił dom w Prowansji. Oczywiście "szczur" ulega magii tej lepszej części Europy. Naiwne, trochę naciągane, ale fajny klimat- lato, wino..;)) i "Prawdziwą historię" z Anthonym Hopkinsem. To opowieść o Burcie Munro, zapalnym fanem motoryzacji, który postanawia udać się do Stanów (aż z Nowej Zelandii!), do Bonville i tam pobić rekord prędkości na swoim 40-letnim motorze. Na faktach, oscar, bardzo polecamy, choć kino jest na niedzielę- lekkie, ale dobre. A, oglądaliśmy go, pierwszy raz w sumie, na iplex.pl, to taka strona, gdzie znajdziecie m.in Felliniego, kilka filmów Woody Allena, znajdą się też ambitne dokumenty. Ogląda się za darmo, kosztem kilku reklam przed filmem, które to sponsorują. Świetna jakość, dobre napisy, można przerywać, czyli nie do końca jak w kinie, no i nie okradacie nikogo, ściągając film z internetu. Polecamy! (Michał twierdzi, że wszyscy oprócz mnie już o tym słyszeli..)

W niedzielę bardzo chciałam pobiec, ale niestety okazało się, że oprócz bardzo silnego wiatru, wszystko jest oblodzone, więc absolutnie nie dałabym rady. Pozostał steper i reszta rozciągających ćwiczeń. Z uśmiechem obserwowałam w weekend wpisy znajomych (w 95% dotyczyły kobiet) na facebooku, które apelują na swoich tablicach o kogokolwiek do towarzystwa w uczęszczaniu na aerobic/basen/siłownię. Tak, miliony obietnic, zawsze na początku roku. Ciekawe, skąd ten zapał zawsze w nowym roku, czy w nowym miesiącu, czy w nowym tygodniu? Dlaczego nie zaczynamy już, teraz? No nic, cieszę się, że chociaż są chęci, mimo że w większości przypadków to słomiany zapał, ale dobrze, że chociaż komuś przychodzi do głowy więcej się ruszać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz