No no, pamiętacie, jak 2 miesiące pracowałam na to, by pobiec 30 minut bez przerwy- latem 2010? Później była zimowa przerwa z nieśmiałymi próbami biegania w listopadzie, w grudniu nic, w styczniu nic (aż do 30.01.2011), a później 4 treningi, no i w środę przebiegłam 30 minut bez przerwy, 3,5km, co daje czas 8:30 minuty na kilometr (w takim tempie wyrobię się w 3h na półmaratonie! hehe,. ale szczerze mówiąc, mam nadzieję na czas 2h 50min, a w kolejnym starcie, tym grodziskim, na 2h 30 minut)! Nawet Michał był zaskoczony, że tak szybko się udało, a ja z każdego treningu wracam z wielkim powerem! Ale wiecie, teraz będą 4 treningi w tygodniu, bo jak dojdzie włoski (przypominam, że mamy przerwę), to pewnie ograniczę się do 3, bo po prostu nie wyrobię z jedzeniem na koniec! Więc staram się, jak mogę, by złapać jako taki rytm i biegać jak najwięcej, zachowując jednodniowy odstęp, bo to najważniejsze, by mięśnie mogły odpocząć i na koniec tygodnia pokazać, na co je stać, w tym najdłuższym biegu.
W tę środę miałam zaniżkę, po pracy zjedliśmy spaghetti alla carbonara, poszliśmy spać na 1,5h i o przed 21 się budziliśmy. Było ciężko wyjść z ciepłego łóżka i wyjść na 0 stopni po to, by biec, w samotności i ciemności. Ale dałam radę- może drzemka? A może makaron- główne pożywienie biegacza. Plan mam taki od tygodnia: trening w poniedziałek (był), w środę (był), w piątek krótszy (20minut- był), a w niedzielę chcę przebiec Olszak, to taki staw w pobliży Malty. Las, trawa, ziemia ubita- nie asfalt. Około 5km. Kolejny tydzień muszę jakoś sobie skonstruować pod względem treningów, ale chcę podobnie, czyli 2 biegi po 30-40 minut, kolejny krótszy, a czwarty dłuższy- tym razem Malta. Asfalt, dlatego muszę jeszcze przygotować nogi na ten cel.
A później chyba już będzie włoski, więc znowu wszystko się rozsypie i będzie trzeba na nowo wymyślić. Nie wiem jeszcze, czy dam radę z Olszakiem jutro (prawa łydka dała o sobie znać wczoraj), dlatego proszę o duchowe wsparcie. I tak jest dobrze, bo gdyby nie ta łydka w trakcie treningu, to zero bólu mięsni mam po biegu i w kolejnych dniach- głównie dzięki rozciąganiu się po treningu, ale też, jak zauważyliście, nie przeciążam się. Biegam wolno, skupiam się na truchcie 30 minutowym, bo muszę przygotować ciało i organizm do dłuższego wysiłku. A nad szybkością nie ma co chwilowo pracować. Ja muszę WYTRZYMAĆ ten półmaraton, ale nie liczę na żaden super czas. Poza tym moim celem było te 30 minut biegu bez przerwy, bo od tego się zaczynają wszystkie plany treningowe. Michał powiedział mi kilka dni temu "Jak przebiegniesz 30 minut bez przerwy, to możesz wszystko!", no to mogę, right? ;) \
Poniżej wklejam plan treningowy, który od poniedziałku lub wtorku wcielam w życie. Rodzice kupili sobie buty (takie w Decathlonie za 49 zł zupełnie wystarczą na jakieś 1000km, jeśli nie macie płaskostopia i żadnych zwyrodnień, ja musiałam kupić droższe, znacznie- ale służą mi już ponad 2 lata)
Tydzień | Pon | Wt | Śro | Czw | Pia | Sob | Nie |
1 | | 3 km | | 5 km | | 3 km | 6 km |
2 | | 5 km | | 4 km | | 3 km | 8 km |
3 | | 4 km + 4x20s P | | 5 km | | 4 km + 4x20s P | 10 km |
4 | | 4 km | | 5 km + 4x20s P | | 4 km | 12 km |
5 | | 5 km + 5x20s P | | 4 km | | 5 km + 5x20s P | 10 km |
6 | | 5 km | | 6 km + 4x30s P | | 4 km + 4x20s P | 12 km |
7 | | 5 km + 5x20s P | | 6 km | | 5 km + 5x20s P | 14 km |
8. | | 6 km + 6x20s P | | 7 km | | 6 km + 5x20s P | 14 km |
9 | | 6 km | | 7 km + 5x30s P | | 6 km + 5x20s P | 16 km |
10 | | 6 km + 7x20s P | | 8 km | | 6 km + 6x20s P | 18 km |
11 | | 6 km + 7x20s P | | 8 km | | 6 km + 6x20s P | 16 km |
12 | | 7 km | | 8 km + 6x30s P | | 8 km + 6x20s P | 16 km |
13 | | 8 km + 8x20s P | | 9 km | | 8 km + 6x20s P | 18 km |
14 | | 8 km + 8x20s P | | 8 km | | 8 km + 6x20s P | 20 km |
15 | | 8 km + 8x20s P | | 8 km | | 8 km+ 6x20s P | 18 km |
16 | | 10 km | | 10 km + 7x30s P | | 8 km + 5x20s P | 20 km |
17 | | 10 km + 8x20s P | | 10 km | | 8 km + 6x20s P | 12 km |
18 | | 10 km + 8x20s P | | 10 km | | 3 km + 4x20s P | START |
Do Radia Merkury zadzwonił dzisiaj słuchacz z informacją, że idzie wiosna, bo właśnie widział pod Piłą 3 bociany! Na to inni odpowiedzieli, że to niemożliwe, że za wcześnie, że to musiały być żurawie. Zadzwonił kolejny i powiedział, że wczoraj widział parę bocianów w Czarnkowie (są tam co roku), że to na pewno bociany. Cóż, najbliższe dni mają przynieść trochę mrozów, ale jestem przekonana, że to już ostatnie podrygi zimy! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz