run-log.com

piątek, 29 kwietnia 2011

Królowa Kinowych Promocji

 Świetny rytm filmu- nie pozwalał się nudzić, a jednocześnie nie pędził. Oczywiście, że przewidywalny film, ale... podobno Fatih Akin zrealizował "Soul kitchen" z najlepszymi przyjaciółmi. Razem pisali scenariusz, a na koniec w nim wszyscy wystąpili. Czuć, że są zgrani, że wszystko styka, jak powinno. Scenariusz pyszny- nigdy się tak nie śmiałam na niemieckojęzycznym filmie, poważnie! Nie każdy widział, to nie zdradzam, powiem tylko, że trzeba film koniecznie nadrobić. A kucharz został moją ulubioną postacią z filmów obejrzanych w tym roku ;) Ogromny plus również za muzykę! I już zacieramy rączki na myśl o nadrobieniu pozostałych filmów Akina.
Oglądać! Dawno się aż tak nie śmiałam w kinie!

Jeszcze filmowo- za tydzień w Muzie "Puzzle", o których pisałam TU. Serdecznie polecam, nie spodziewaliśmy się, że to
wejdzie do kin. Natomiast za 2 tygodnie będzie "Wyjście przed sklep z pamiątkami", na który po weekendzie majowym już kupimy bilety. Nie zwlekajcie, na pewno będą tłumy- w końcu film o Banksym za 5zł!
A w poniedziałek w Apollo (pamiętacie, że w poniedziałki bilety na 2 ostatnie seansy kosztują 18zł- dla 2 osób?) o 18 "Poznasz przystojnego bruneta", a o 19 "Erratum" i na ten drugi właśnie bardzo chcę iść. Ciekawe, czy jak zwykle rozczaruję się polskim kinem? Ale trąbią wszędzie, że Kot doskonały, no to sprawdźmy. Szczególnie, że ten ostatni Allen słaby podobno.


Mówią, że przed nami gorąca wiosna i gorące lato. Oby! Chcę umierać z gorąca, chcę słońca, każdego dnia. Jest już tak pięknie, że w pracy słów brakuje, siedząc i spoglądając przez okno.... Nawet bzy już kwitną- a mają to przecież w zwyczaju raczej po "zimnej Zośce". W weekend majowy będzie, jak w każdy weekend, czyli trochę rowerów, trochę biegania, a do tego chcemy się wybrać do zoo. Dzień jeszcze do ustalenia (choć patrząc na prognozę pogody, wszystko wskazuje na sobotę, później będzie trochę chłodniej), więc gdyby ktoś miał ochotę, zapraszamy. Bilet grupowy jest chyba tańszy ;)
Najbliższe cele, żebyście nie myśleli, że się obijam:
1. Do końca maja biec 10 km w czasie 65 minut.
2. Do końca maja mieć na liczniku rowerowym 500 km (na razie jest niespełna 100)

Poza tym pozdrawiam panią Beatę, która uczyła się ze mną włoskiego kiedyś w Dante, a dzisiaj wpadła do nas na makaron i kawę z ciachem ;)
 Miłego sportowego leniuchowania! 

1 komentarz: