run-log.com

wtorek, 19 kwietnia 2011

Primavera!

Teleny Oscara Wilde'a- nie czytałam nic bardziej erotycznego. W całym swoim życiu. Serdecznie polecam.
A dziś włoskie memory- czyli uczę się wyjątków z congiuntivo, chorób psychicznych i przymiotników- jutro teścik na włoskim.
Włoska reklama IKEA. Love ;>

Dzisiaj po raz pierwszy przebiegłam Maltę poniżej 40 minut! Sukces, serio! A w ogóle to cały trening wymyślałam sobie, jaka to jestem niedojda, że ciągle ten marsz muszę włączać, aż tu nagle, totalnie zniechęcona, przed końcem spojrzałam na zegarek i wtedy zrozumiałam, że muszę ostro dodać gazu. Udało się: 39:57 ;>

Kupiłam dzisiaj dwie książki Skarżyńskiego. Może uda się, że znajdę je w skrzynce przed świętami...? Mam nadzieję, że
pomogą mi przebiec mój pierwszy maraton poniżej 5h. Tak, marzę, by mieć czwórkę z przodu, choćby to było 4h 59 min 59 sek. Muszę tylko pobiec tempem 7 minut na 1 kilometr (półmaraton przebiegłam/ przemaszerowałam w tempie niecałe 8min na km). Dam radę? Nie wiem. Dużo pracy przede mną. Ale czuję się tak silna, jak nigdy, naprawdę. I nogi odpuściły z bólem (i piszczele, i kolana)- chyba dzięki codziennym ćwiczeniom na wzmocnienie ud). I jest już wiosna, a za 4 miesiące Włochy. Pięknie ;>
W tym tygodniu już zaczęłam jeździć do pracy rowerem, termometr rano wskazuje 9stopni, więc akurat ;> Cały dzień kręciło mi się w głowie, ale to chyba z powodu nagłego wybuchu wiosny...miejmy nadzieję, że na dobre!
 
Rzeżucha coraz większa, czas kupić pędzelki i myśleć nad wzorkami w tym roku, malujecie? My obowiązkowo, co roku. Efekty na pewno wrzucę tutaj w sobotę ;)

4 komentarze:

  1. hahaha :) No to widzę nastroje jak u mnie! Wiosennie! I rower i dobra książka, i rzeżucha (tylko ja moją zasiałam dopiero dzisiaj i nie wiem czy będzie na tyle reprezentacyjna by znalazła się na świątecznym stole).
    Maraton - brawo! Widzę, że teraz od Ciebie będę czerpać inspiracje! Jak go zrobisz i ładnie i zachęcająco opiszesz to za rok może się pokuszę! ;) Zatem cóż... wesołych Świąt życzą Dąbrowianie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ;)
    Ja zasiałam w niedzielę. Myślę, że damy radę, ewentualnie będzie na poniedziałek ;)
    Polly, to komplement, gdy piszesz, że w jakikolwiek sposób mogłabym być dla Ciebie inspiracją ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie jesteś już nawet myśląc o maratonie! Dla mnie to nadludzki wysiłek i oczywiście, chciałabym kiedyś go przebiec ale póki taka myśl we mnie nie wykiełkuje i weźmie górę nad moim sceptycyzmem dotyczącym biegów na więcej niż 10 km, nie ma mowy, że się zbliżę do lini startu! Dlatego wielki szacun i powodzenia w trenowaniu!
    Po hiszpansku w takich okolicznościach się mówi - Tu la que puedes! Po włosku pewnie też jakoś podobnie! :)

    OdpowiedzUsuń