Zadzwoniłam dzisiaj do salonu meblowego, by
potwierdzić szkolenie jutro (wzięłam urlop).
Usłyszałam, że to nieaktualne.
No jasne. Szkoda tylko, że nie zadzwonili wcześniej- podejrzewam, że zdecydowali się na kogoś dyspozycyjnego "od zaraz".
No jasne. Szkoda tylko, że nie zadzwonili wcześniej- podejrzewam, że zdecydowali się na kogoś dyspozycyjnego "od zaraz".
Nawet nie mogę biegać- ledwo chodzę (kuleję) od wtorku. Na obie nogi. Szkoda słów. Nie mam jak się wyżyć nawet.
Na włoski nie miałam siły iść, z tej złości. Bez sensu ten kurs w tym roku, opuściłam masakryczną ilość zajęć. Nie jestem w stanie tego nadrobić. Bez sensu wszystko.
Zaczynam kolejną wycieczkę po centrach handlowych, kawiarniach. Wezmę cokolwiek. Żeby tylko nie siedzieć w domu od stycznia, błagam.
Nie ma parola del giorno na dziś.
Sick & tired, idę się najeść i spać.
Sick & tired, idę się najeść i spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz