
Michał ma tego farta, że w pracy może słuchać Tok Fm (u mnie nikt by się nie zgodził pewnie, zresztą nie ma czasu, by słuchać rozmów, zbyt często u nas w biurze dzwoni telefon), a tam od poniedziałku do piątku można posłuchać krótkiego felietonu Piotra Adamczewskiego, po 11. Polecam wszystkim, którzy mają okazję. Oczywiście często mówi o śródziemnomorskiej kuchni, ale naprawdę nie zawsze.
I kilka dni po decyzji o wyjeździe do Terraciny, Adamczewski popełnił audycję o Campodimele. Bardzo interesujące miejsce, zwane inaczej Miasteczkiem Długowieczności, ponieważ średnia długość życia jego mieszkańców wynosi ponad 90 lat! Zaczęliśmy szukać. Okazało się, że leży ok 30 km od naszej bazy wakacyjnej!
A na dodatek została wydana książka o Campodimele właśnie! (recenzja po włosku dla chętnych :))

Natychmiast ją zamówiliśmy i jednocześnie poinformowaliśmy rodziców o jednym z najważniejszych kierunków tegorocznych wakacji. Książkę oczywiście warto kupić, wskazuje na to choćby wydawnictwo, które ją wydało. Chyba nie nacięłam się na nic od Czarnego. A poza tym jest zgrabnie opisane życie mieszkańców Campodimele, których nota bene jest niewielu, niespełna 700.
Jaka jest recepta na długowieczność? Nic zaskakującego - żyć zgodnie z naturą, jeść to, co mamy ze swojego ogrodu, bez chemii, ruszać się sporo (praca w ogrodzie to ten ruch, w Campodimele nawet po "80-tce" trzeba samemu doglądać ogrodu), uśmiechać się i prowadzić raczej towarzyskie niż samotne życie. Poza tym mało kto pali, a wino pije się tam tylko symbolicznie, bardzo rzadko.

Zagadnęłam mieszkańców, nie byli zadowoleni, że przywiodła mnie do nich książka Tracey Lawson, ponieważ "Ta książka to bzdury, w zeszłym roku zmarł mój sąsiad na zawał, miał 56 lat" - powiedziałam, że w takim razie "Wyjątek potwierdza regułę", ale uznali to za kiepski żart... Podejrzewam, że mają dość turystów, którzy odwiedzają Campodimele, by odkryć tajemnicę długiego i zdrowego życia.
![]() | ||
"amfiteatr" w Campodimele |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz