run-log.com

niedziela, 4 listopada 2012

Campodimele


Jak zwykle mieliśmy szczęście - gdy wiedzieliśmy już, że w tym roku pojedziemy do Terraciny, zaczęliśmy szukać niewielkich miejscowości w jej okolicy, które możemy zwiedzić.
Michał ma tego farta, że w pracy może słuchać Tok Fm (u mnie nikt by się nie zgodził pewnie, zresztą nie ma czasu, by słuchać rozmów, zbyt często u nas w biurze dzwoni telefon), a tam od poniedziałku do piątku można posłuchać krótkiego felietonu Piotra Adamczewskiego, po 11.
Polecam wszystkim, którzy mają okazję. Oczywiście często mówi o śródziemnomorskiej kuchni, ale naprawdę nie zawsze.

 I kilka dni po decyzji o wyjeździe do Terraciny, Adamczewski popełnił audycję o Campodimele. Bardzo interesujące miejsce, zwane inaczej Miasteczkiem Długowieczności, ponieważ średnia długość życia jego mieszkańców wynosi ponad 90 lat! Zaczęliśmy szukać. Okazało się, że leży ok 30 km od naszej bazy wakacyjnej!
A na dodatek została wydana książka o Campodimele właśnie! (recenzja po włosku dla chętnych :))


Natychmiast ją zamówiliśmy i jednocześnie poinformowaliśmy rodziców o jednym z najważniejszych kierunków tegorocznych wakacji. Książkę oczywiście warto kupić, wskazuje na to choćby wydawnictwo, które ją wydało. Chyba nie nacięłam się na nic od Czarnego. A poza tym jest zgrabnie opisane życie mieszkańców Campodimele, których nota bene jest niewielu, niespełna 700
Jaka jest recepta na długowieczność? Nic zaskakującego - żyć zgodnie z naturą, jeść to, co mamy ze swojego ogrodu, bez chemii, ruszać się sporo (praca w ogrodzie to ten ruch, w Campodimele nawet po "80-tce" trzeba samemu doglądać ogrodu), uśmiechać się i prowadzić raczej towarzyskie niż samotne życie. Poza tym mało kto pali, a wino pije się tam tylko symbolicznie, bardzo rzadko.

Wybraliśmy się tam w środku tygodnia przed 12, miasteczko to klasyczny przykład dla zwolenników ruchu Slow Food (jest tam nawet restauracja tego typu), ale i slow life. Jest niezwykle spokojnie i leniwie, nawet jak na małe włoskie miasteczko. Kupiłam u miejscowych figi. A właściwie dostałam, bo uznali za niedorzeczne ważyć i kasować mi 4 figi. Pyszne :)

Zagadnęłam mieszkańców, nie byli zadowoleni, że przywiodła mnie do nich książka Tracey Lawson, ponieważ "Ta książka to bzdury, w zeszłym roku zmarł mój sąsiad na zawał, miał 56 lat" - powiedziałam, że w takim razie "Wyjątek potwierdza regułę", ale uznali to za kiepski żart... Podejrzewam, że mają dość turystów, którzy odwiedzają Campodimele, by odkryć tajemnicę długiego i zdrowego życia.



"amfiteatr" w Campodimele




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz