Przedwczoraj zrobiłam pierwsze w moim życiu pierogi - biegowe, bo z kaszą gryczaną, twarogiem i pietruszką. Bałam się, ale niepotrzebnie, bo wyszły absolutnie pyszne, mięciutkie, teraz już zawsze będę robić sama :)
A tymczasem odpoczywamy - wróciliśmy właśnie od rodziców, jednych i drugich. Kompot z suszu i barszcz się robią, a my marzymy o tym, by poczuć głód...
Zobaczcie, jakie sobie prezenty zrobiliśmy, czyż nie pięknie? To cud, że jeszcze nigdy się nie zdublowaliśmy, z żadną książką, na żadną okazję :)
Bogaty Gwiazdor w tym roku, pięknie! Ale dla mnie co roku najważniejsze jest to, że spotykamy się z najbliższą rodziną i w zdrowiu. Wiem, że mamy szczęście.
Układamy się w łóżku z książkami, taki trudny wybór, tyle nowych rzeczy do czytania!
Pozdrawiamy świątecznie z naszą piękną choinką (malutka, ale jaka gęsta!), rodzinnych i biegowych świąt ;)
Tak, tak Święta powinny być biegowe:)
OdpowiedzUsuńtrue, true ;)
OdpowiedzUsuń