run-log.com

czwartek, 27 grudnia 2012

Tata rak, mama rak...


Dawno nie pisałam o filmach. Nie oglądamy dużo, a i wspominam Wam jedynie o najważniejszych (lub o totalnych porażkach), ale mam sygnały od niektórych z Was, że niektórzy z Was czekają na te posty - głównie po to, by porównać moje odczucia ze swoimi. No to nadrabiam pisanie o obejrzanych filmach. Nie jestem żadnym krytykiem, ani znawcą, po prostu lubię dobre kino ;) Ale wspominam o tym, by wytłumaczyć się z tego, że często nie streszczam fabuły, ponieważ wydaje mi się to albo nieistotne, albo niepotrzebne w kontekście danego filmu.

Lubię czasem nadrobić coś polskiego sprzed 10 lat i spojrzeć na to inaczej, niż wszyscy, którzy oglądali wtedy ten film. Polskie kino uważam za niewarte uwagi (Polański to nie jest polskie kino, nie mam również na myśli filmów typu "Pociąg" Kawalerowicza, czy reszty z tamtego okresu), dlatego "Egoistów" (2000, M. Treliński) włączyłam z powątpiewaniem. Ale mnie zaskoczył. Dobrze zrobiony i przeważnie dobrze zagrany film. Oglądałam z zainteresowaniem, a to u mnie rzadkość, jeśli chodzi o polskie kino ostatnich 20 lat. 8/10.

"Fish Tank" (2009, A. Arnolda) to opowieść o trudnym okresie dojrzewania młodej dziewczyny z małego miasteczka w Anglii (tak przynajmniej wygląda). Ten czas nie jest dla niej najłatwiejszy głównie przez środowisko, w jakim się wychowuje - nie rozdrabniając się, głęboko patologiczne. Film nagrodzony przez jury w Cannes w 2009. I słusznie. Świetnie zagrany, z doskonałą muzyką. Fassbender oczywiście też zrobił swoje. Dla mnie trochę w klimacie "Fucking Amal", choć "Fish" nie był o szukaniu tożsamości seksualnej. Kto lubi jeden, nie powinien pominąć drugiego. 8/10.

A teraz postaram się zwięźle i konkretnie. W końcu mogę, emocje trochę opadły. "Tatarak" (2009, A. Wajdy) obejrzeliśmy 1.11., czyli prawie dwa miesiące temu. Dla tych, z którymi się nie znam: kocham absolutnie prozę Jarosława Iwaszkiewicza. Jego opowiadania to dla mnie prawdziwie piękna literatura, czytana wielokrotnie. Miłość do jego pisarstwa odziedziczyłam po mamie. Zaraziłam nią Michała (czytając "Brzezinę" powiedział: "Kończę już, ale wracam wciąż do poprzedniej strony, by przedłużyć sobie przyjemność, by się z tymi zdaniami jeszcze nie rozstawać". Bardzo go kocham :))). O filmie wiedzieliśmy tyle, że świetna rola Jandy i że warto.
Nie wiem, dla kogo warto. Chyba dla kogoś, kto nie czytał Iwaszkiewicza. Absolutna katastrofa. Przerywaliśmy kilkukrotnie, zadając sobie pytanie, czy warto brnąć dalej. Janda to zniszczyła. Wstawki monologu o niedawnej śmierci jej męża były zupełnie niepotrzebne (Wiem już, że to pomysł Wajdy. Cóż, nietrafiony), nużyły wręcz. Nie potrafię zrozumieć, że mogły kogoś poruszyć. Lubiłam Jandę. Aż do "Tataraku", przykro mi. Żaden z aktorów nie był trafiony. Sceneria już bliżej, ale też nie do końca. Moment... Zgodzę się, że każdy z nas inaczej odbiera książkę, ma inne wyobrażenia itd. 
Hm, może w takim razie nie powinnam oglądać adaptacji swoich ukochanych książek? "Kochanków z Marony" też nie powinnam oglądać? "Panien z Wilka" również?
3/10. Trzy za zdjęcia. Nie polecam.

Szykuję sobie kolejną miskę orzeszków pistacjowych, rozlewam wino i włączam dramat. Z ulubioną Tildą Swinton. Mało świąteczny, ale mamy chęć. A orzeszków mamy w tym roku 1,2 kg. Będę gruba i szczęśliwa ;)


3 komentarze:

  1. W jakimś wywiadzie Janda mówiła, że Tatarak miał dla niej znaczenie terapeutyczne - co pewnie nie zmienia faktu, że trudno go oglądać. Ja w ogóle nie lubię Jandy filmowej, uważam że jest aktorką teatralną i każda jej rola w filmie jest przerysowana.
    Egoistami mnie zaskoczyłaś, wydawało mi się, że Treliński to taki reżyser-celebryta, ktory zaistniał dzięki przełamywaniu stereotypów w operze. A tu dobrze zrobiony film, co za niespodzianka! :)
    A w ogóle to powinnaś włączyć tutaj gadżet Znajdź w tym blogu, chętnie przeczytałabym, co pisałas o Rzymiance - jeśli pisałaś :)
    Pozdrawiam poświątecznie i życzę wspaniałych wyników w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. U góry po lewej masz okienko z lupką obok. Wpisałam "warszawa" i wyskoczyły posty zawierające to słowo, to o to chodziło?
    Przymierzam się od jakiegoś czasu do tagowania, ale sporo tego bym naklikała... ;)
    O "Rzymiance" nie pisałam chyba...

    Dziękuję za życzenia, o jakichkolwiek wynikach mówisz! ;)
    życzę dużo spokoju, równowagi na co dzień - we wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, jaka ze mnie gapa! Wydawało mi się, ze lupka na górze dotyczy googla i nigdy jej nie używałam. Blogger ma w gadżetach opcję Wyszukaj w tym blogu i o tym myślałam. Działa dokładnie tak samo :)
      Miałam na myśli bieganie, ale może powinnam poważniej, pomyśleć np o pracy magisterskiej?;) Tak czy inaczej - powodzenia!
      I dziękuję za życzenia, spokoj i równowaga, o to chodzi :)

      Usuń