run-log.com

wtorek, 1 stycznia 2013

66 kg i 41 książek

Ogólnie podsumowując, 2012 był dla mnie średnim rokiem, z różnych względów, ale poradziłam sobie, mimo, że byłam w sytuacji podbramkowej - bez pracy prawie 3 miesiące.

Zbyt wielu rzeczy nie udało mi się zrealizować, również sportowych - niestety kontuzje uniemożliwiły nie tylko start w maratonie, ale również bieganie w ogóle. Powoli wracam do zdrowia i wierzę, że się jakoś ogarnę w najbliższych miesiącach.

Przez brak regularnego sportu znowu przytyłam i 2013 zaczynam z wagą 66 kg, bo uważam za największą porażkę minionego roku. Ale spokojnie, od kilku tygodni znowu ćwiczę, chodzę z kijami i mam ogólny zarys tego, co odnośnie wagi chcę osiągnąć w pierwszym półroczu 2013 roku, a mianowicie mieć 5tkę z przodu. Nie miałam jej od 10 lat na wadze. Utrata 1kg w ciągu miesiąca to raczej realne, ale nie martwcie się, nie przechodzę na żadną dietę, tylko jeszcze bardziej zmieniam nawyki żywieniowe i wprowadzam więcej sportu. I nie jest to postanowienie noworoczne, serio ;)

Pierwszy raz od lat przeczytałam mniej niż 50 książek, a dokładnie dobrnęłam TYLKO do 41 (tak, wiem, jak to brzmi). Wiedziałam, że się nie uda z 52 już we wrześniu, ale stwierdziłam, że nie będę czytać tylko cienkich pozycji, by podbić sobie statystyki. Kolejny raz piszę o projekcie, dotyczącym zachęcenia do regularnego czytania. 52 książki.
41 przeczytanych książek, 70 obejrzanych filmów, 1400km przejechanych na rowerze (kontuzja...), o bieganiu nie wspominam.
Mogło być lepiej, ale jestem zdrowa, szczęśliwa, w związku od lat, mam 2 koty, pracę, znowu byłam we Włoszech, mimo problemów zawodowych na początku roku. Jest dobrze. Poradziłam sobie bez potrzeby proszenia o pomoc finansową - kogokolwiek.

Piszę w ten sposób, ponieważ większość z nas twierdzi, że 2012 był fatalnym rokiem, a ja, nawet jak naciągnę to, że nie miałam pracy itd, to nie mogę tak stwierdzić. Mam po prostu zawsze szczęście, o.

Za chwilę "Księżna " na TVP Kultura. Chyba warto, sama sprawdzę i Wam napiszę za jakiś czas, deal?

Wszystkiego dobrego ;)

ps. Koty powoli zacierają granice, ale wciąż wyznaczają terytorium. Całymi dniami robią podchody i powarkują na siebie, ale już bez dużych ogonów. Joker jest cudowny! Bajka trochę go terroryzuje, ale on na szczęście jest aniołem i pozostaje całkowicie pokojowy ;)


4 komentarze:

  1. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku! Sobie i Tobie życzę, żeby wpisy były coraz ciekawsze, przepisy smaczne!
    Pozdrawiam serdecznie
    Dota

    OdpowiedzUsuń
  2. No, Majka, dwa-zero-trzynaście, będzie rokiem progresu. Mocno w to wierzę! Trzymam kciuki :-). Ja też zaczynam z mocnym postanowieniem. Jeszcze raz najlepszego w Nowym Roku (również dla Michała).

    OdpowiedzUsuń
  3. najlepszego dla Ciebie, Michała i kotów w nowym roku! mam nadzieję, że wreszcie uda nam się spotkać [niezmiennie zapraszam do Łodzi]. moje wewnętrzne podsumowanie po 2012 raczej na plus, choć mam nadzieję że 2013 przyniesie nowe, lepsze. no i dramatycznie mało przeczytałam w tym roku, nie wiem czy dobiłabym do 30 :( za to filmów było sporo, razem z filmwebem naliczyłam 152 ;) ściskam!

    OdpowiedzUsuń